7 dni do przeprowadzki ;-)
przebieram już nogami, w czwartek byłam na panieńskim mojej siostry, nie byłam w stanie sama wrócić i mąż po mnie pojechał, przywiózł - dziś juz jest lepiej - no i bardzo dobrze bo na 17:00 muszę być gotowa, wystrojona i bawimy się dalej ......
A tak wogóle na panieńskim dowiedziałam się paru rzeczy o sobie .....
- Świetnie czuję się na scenie, spiewam, tańczę i łamię serca przy okazji ............ (tak mi się przynajmniej wydawało w trakcie imprezy ;-))
Dobra powrót do rzeczywistości - wszystko spakowane, cały tydzień jakiś maraton będzie, montują ostatnie rzeczy, wielkie malowanie, podłoga prawie leży, schody prawie gotowe, facet od drzwi wewnętrzych nie odbiera telefonów - czyżby kolejny oszust ????
Nawet udało nam się wykombinować kasę na taras i za jakieś 2- 3 tg będzie - modrzew syberyjski - nie kładziemy oleju ani nic - żeby się ładnie na szaro starzał,
za 4 tygodnie mam mieć już zakończone prace na podjeździe
planujemy cały podjazd zrobić z - natulit torfowy brąz - te duże kostki i do tego z drobnej romano antico też w brązie ścieżkę do schodów
na około domu opaska z prawdziwych podkładów kolejowych i zasypana kamyczkami - może jakieś donice z podkładów
prawdopodobnie za miesiąc będzie tam już sielankowo - nie mogę się doczekać - a tymczasem zbieram się na paznokcie i inne .....
powiem Wam że nawet nie miałam czasu na kupno kiecki i latanie po sklepach, przechodząc obok wystawwy, zobaczyłam blado różową sukienkę w Mango - weszłam kupiłam i tyle - bez szukania i przeżywania, bo nie mam na to czasu, na dodatek wydałam całe 170 zł ;-) buty mam czarne, czarny pasek i ubranam ;-)